Pages

poniedziałek, 14 lipca 2014

Potulice-Kcynia-Nakło-Potulice.


W minionym tygodniu odwiedziliśmy rodzinę żony w Potulicach. Pogoda zapowiadała się wyśmienicie, wobec czego zapakowałem rower do samochodu z zamiarem powłóczenia się po tamtych okolicach. Taki wypad ma swoje dobre strony, bo nim się człowiek obejrzy za siebie, jest poza miejscowością, z której wyjeżdżał, a dwie dłuższe chwile to już miejscowość dalej, rzecz w Bydgoszczy niewyobrażalna. W piątek po południu wsiadłem więc na rower i obrałem azymut na Kcynię. Wyszedł z tego wypad na 4,5 godziny i 65 km kręcenia. Poniżej kilka fotek.