Pages

poniedziałek, 26 maja 2014

Wzdłuż bydgoskich wód.

Nie tak to miało być, muszę przyznać. W planach był wypad szerszą ekipą Wiślaną Trasą Rowerową do Torunia, ale z wielu powodów nie doszedł do skutku. Skoro to jednak się nie udało, a sobotnie ulewy ponownie ustąpiły miejsca słońcu, szkoda było siedzieć całą niedzielę w domu i mimo braku towarzystwa ruszyłem na krótką wycieczkę wzdłuż bydgoskiej wody. A że Bydgoszcz wodą stoi, to i jest gdzie pokręcić korbą.

W sumie głównie dziś pojechałem wzdłuż Kanału Bydgoskiego, zahaczając jedynie o Brdę bulwarami przy Astorii i później na moście na Trasie W-Z. Ładne są te nowe bulwary, cywilizowanie nabrzeży rzeki w tym rejonie przywraca jej należne miejsce w krajobrazie miasta. Brda płynie przez centrum miasta, stanowiąc o jego uroku i niezmiernie mnie cieszy, że miasto się do niej wydatnie przybliża. 







Kanał Bydgoski ma z kolei nieco bardziej dziki charakter i bardzo dobrze, bo położony jest wśród roślinności na odcinku Starego Kanału, zaś dalej na zachód tak czy inaczej bardzo ładnie wpisuje się w krajobraz.







Ponownie okazuje się również, że taki wypad z Leśnego na śluzę pod krajową 10-tką to jakieś 30km. Jakby chcieć przejechać to na sportowo, to z pewnością nie najdłuższa eskapada, ale warto przecież podczas takiego wypadu przystanąć tu i ówdzie. W końcu czy zawsze i wszędzie musimy się spieszyć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz